sobota, 20 października 2012

Kilka słów o mnie i o gitarze :)


Witajcie

Długo zastanawiałam się o czym napisać w pierwszym „normalnym” poście i doszłam do wniosku, że najlepiej będzie, gdy opowiem wam o moich początkach z muzyką i opiszę własną gitarę.

Trudno jest mi napisać co dokładnie popchnęło mnie w stronę rozwijania umiejętności muzycznych, ale musiało się to zacząć dość wcześnie bo zwyczajnie tego nie pamiętam J Być może było to spowodowane tym, że za moich lat szczenięcych w mieszkaniu stało pianino, na którym czasem grał mój tata. Co prawda nigdy nie zaczęłam na nim grać, ale najwyraźniej rozbudziło we mnie fascynację muzyką. Później uczyłam się grać na flecie poprzecznym i prostym, tylko amatorsko. Czułam jednak, że to nie są instrumenty, na których chciałam grać dłużej. Gitarę nabyłam mniej więcej w wieku lat 13. Na początku uczyłam się pod okiem dość leciwego nauczyciela, starałam się wytrzymać u niego jak najdłużej , jednak zarówno on nie miał do mnie cierpliwości, jak i ja do niego. Z resztą trudno mieć cierpliwość do osoby która zamiast spokojnie tłumaczyć krzyczy, że źle trzymam gryf ( twierdził, że mój kciuk powinien być na gryfie nad szóstą struną, natomiast ja zawsze trzymałam kciuk za gryfem, później przeczytałam w kilku książkach, że mój sposób trzymania był prawidłowy),  poza tym upierał się, żebym nauczyła się czytać nuty ( dla mnie to nadal czarna magia, z resztą zapis tabulaturowy* jest wygodniejszy)  więc na jakiś czas zaprzestałam gry. Do szkoły muzycznej nie poszłam, ponieważ rozmawiałam z koleżanką, która  tam chodziła i opowiedziała mi na czym to wszystko polega. Nauka jest dosyć absorbująca, obowiązkowy jest fortepian/pianino, no i trzeba uczyć się tych nieszczęsnych nut. Poza tym doszłam do wniosku, że nie potrzebuję wykształcenia muzycznego, nie będę z nim wiązać przyszłości (studia, praca). Zaczęłam szukać na nauczyciela kogoś mniej więcej w moim wieku, miałam nadzieję, że będzie mieć więcej cierpliwości niż poprzedni. Dość szybko znalazłam znajomego, który nauczył mnie podstaw. On jednak grał w stylu typowo rockowym, metalowym i w takowym mnie później uczył, a na mojej klasycznej gitarze utwory z tych nurtów muzycznych nie brzmiały zbyt dobrze. Postanowiłam więc zacząć uczyć się na własną rękę. Zaczęłam się interesować muzyką latynoską, flamenco, kubańską ( jak zapewne wiecie zawsze przewija się w nich gitara J ), szukałam tabulatur do piosenek, które mi się podobały i wreszcie poczułam się w swoim żywiole

Teraz napiszę co nieco o sprzęcie. Gram na gitarze klasycznej firmy Alvaro, model no 20. W Internecie możemy dowiedzieć się, że jest to gitara produkowana w Hiszpanii, znakomita zarówno dla początkujących jak i bardziej doświadczonych muzyków itp., itd. Nie będę was jednak zanudzać danymi technicznymi, ponieważ równie dobrze możecie sami o niej poczytać. Mam do niej duży sentyment, ponieważ jest to moja pierwsza gitara i wiele już razem ognisk przeżyłyśmy. Odpowiada mi jej brzmienie, gryf dobrze leży w ręce, czegóż chcieć więcej 


Zdjęcia mojego autorstwa :)


*O zapisie tabulatorowym możecie poczytać Tutaj

PS: Przepraszam za zdania wielokrotnie złożone w moim poście. Wiem, że może to komuś utrudniać czytanie tekstu, ale czasem mam problem z pisaniem zwięzłych zdań. Mam nadzieję, że prowadzenie bloga pomoże mi choć trochę opanować ten nawyk J

niedziela, 14 października 2012

Dzień dobry, cześć i czołem :)

Witam wszystkich potencjalnych czytelników bloga. Postanowiłam założyć bloga o tematyce krążącej wokół gitary klasycznej i muzyki z nią związanej, niekoniecznie poważnej ;-) Prawdopodobnie pojawią się  też moje prywatne dygresje niekoniecznie związane z muzyką. Mam nadzieję, że moja pisanina i umieszczana tutaj muzyka przypadną wam do gustu.